Kolejny ciekawy dzień na wodzie , przeskok z Kamienia Pomorskiego do Wolina na silnikach. W Marinie w Kamieniu Pomorskim złożyliśmy maszty i potem opuściliśmy gościnne miejsce , gdzie przez ostatnie kilka dni doskonaliliśmy się w sztuce żeglarskiej. Przed wypłynięciem nie omieszkaliśmy zrobić sobie pamiątkowego zdjęcia “na ściance “ przy której zdjęcia robili sobie zawodnicy Mistrzostw Europy.
W drodze kilka razy udało nam się zebrać troszkę zielska na miecz i płetwę sterową ale nasza jedyna wegetarianka nie wyraziła chęci na urozmaicenie swojej diety.
Monotonny szum silnika przez 3 godziny uśpił załogę i na wachcie zostałem sam na przemian z Adamem i Julką za sterem. Kiedy zbliżyliśmy się do Wolina położone maszty pozwoliły nam na przejście pod mostem bez czekania aż pan MOSTOWY lub inaczej OPERATOR MOSTU łaskawie otworzy nam przejście. To mi przypomniało czasy kiedy pływałem po tych wodach z poprzednią drużyną 20 WDH WYMOCZKI ze Szczecińskiego HOM-u. Za którymś razem po pół godzinnym czekaniu na otwarcie mostu podpłynąłem do brzegu , poszedłem do budki MOSTOWEGO i pytam czy most będzie dzisiaj otwarty i o której?
A Pan MOSTOWY mówi : nie bo się część zepsuła ;
Ja: odruchowo pytam : a jaka część ?;
On : no taka jedna ;
Ja : ale jaka – dociekam ?
On : NO TAKA i pokazuje znany wszystkim gest określający 500 ml pewnego dość popularnego środka naprawczego.
( To był rejs harcerski wiec do transakcji nie doszło , ale od tego czasu mam zawsze walutę ze sobą).
Zarówno dzisiaj , jak i kilka dni temu wszystko odbywało się bez większych problemów , zmienił się zarządca mostu i jakoś to idzie.
Po obiedzie odbyły się zajęcia teoretyczne z przepisów i zaliczenie z locji śródlądowej.
Na wieczornym apelu mała uroczystość – urodziny Oli Wojciechowskiej, życzenia Ola dostawała i przyjmowała już od rana , a od wszystkich słodkie kwiaty i prezent starannie wybrany przez żeńską część załogi.
Maciek I oficer Alka postanowił nałowić wiaderkiem ryb na kolację , bo mnóstwo ich rzucało się w wodzie przy brzegu.
Dzisiaj na kolację pizza, tak wyszło ( niestety bez ryb).
Jutro czeka nas długi przelot przez Zalew Szczeciński i mnóstwo manewrowania.
M Wilk
Kurs Pierwszej Pomocy
W dniach 8-9 października, kilkoro wędrowników zjechało się z różnych końców Irlandii aby spotkać się na bazie w Piercestown w celach ukończenia kursu z pierwszej