Kolejny dzień za nami , dzisiaj pogoda nas rozpieszczała jak w tym rejsie jeszcze się nie zdarzyło. Rano obudziło nas słońce i rześki wiatr. Zaraz po śniadaniu kurs manewrowy wypłynął na łączkę ćwicząc zwroty i MOB-a ( człowieka za burtą).
Po kilku godzinach okazało się że są problemy ze sterem i w pewnych położeniach po prostu jacht nie słuchał steru. Na szczęście okazało się że załoga zapomniała przeczytać karteczki jaka jest przyklejona do kolumny sterowej z informacją o wybieraniu kontrafału steru. Po dobiciu do kei okazało się że po prostu płetwa sterowa jest podniesiona do połowy . Po naprawie steru obejrzeliśmy przepływający DOM NA WODZIE , wymianę informacji z właścicielem o właściwościach silnika i nautycznych możliwościach przerwał głośny plusk. Okazało się że Ola z załogi kursowej zapatrzona na pływadło nie zauważyła końca pomostu i ZWODOWAŁA SIĘ wbrew własnej woli.
Obiad w wykonaniu Kacpra wprawił załogę w dobry humor a wspaniałe zapachy z kuchni w marinie spowodowały zazdrość wśród przychodzących na obiad załóg. Po obiedzie wszyscy poszliśmy na lody z automatu ( waniliowo -czekoladowe). Popołudniowe manewry w pełnym słońcu i dość silnym wietrze dopełniły szczęścia. O 1845 przebrani w mundury udaliśmy się do Katedry ma Msze Św. A wieczorem po wykładzie z meteorologii zjedliśmy na kolację świeży upieczony przez mamę Adama chleb. Kolacja przebiegała w doborowym międzynarodowym towarzystwie uczestników mistrzostw Europy. Jutro żeglujemy dalej .
M Wilk
Kurs Pierwszej Pomocy
W dniach 8-9 października, kilkoro wędrowników zjechało się z różnych końców Irlandii aby spotkać się na bazie w Piercestown w celach ukończenia kursu z pierwszej