Płomyk zasyczał w sercu obrzędowego stosu. Pomarańczowy blask zaczął wydobywać z mroku twarze siedzących w kręgu żeglarzy. Zapatrzeni w ogień słuchali podsumowania rejsu druha Komodora. Potem wszystkie trzy załogi przedstawiły scenki satyryczne, ukazujące rejsowe życie. Wokół nas drzemał las porastający bezludną wyspę na odrzańskim nurcie, a nad nami mrugały gwiazdy. Aż trudno uwierzyć, że tuż obok tętni nocne życie wielkiego miasta. Trudno uwierzyć, że dwa tygodnie mają się ku końcowi.
Rejs kończy się w sobotę rano, ale jutro popłyniemy na Wały Chrobrego w centrum Szczecina i do późnej nocy będziemy oglądać pokazy pirotechniczne na dorocznym festiwalu fajerwerków. Nie będzie warunków, by zrobić podsumowanie obozu i ognisko.
Dzisiejszy odcinek był krótki. Z Lubczyny popłynęliśmy w górę rzeki i zacumowaliśmy na Kwadracie. Jest to niewielka zatoczka na rzece Świętej, wpadającej do Odry. W czasie wojny stacjonowały tutaj „kieszonkowe” łodzie podwodne Kriegs Marine. Dzisiaj jest pomost do cumowania, altana ze stołami piknikowymi i toi toi. Dalej jest tylko dziki las oraz jeszcze bardziej dzikie i krwiożercze gzy. Wojenna przeszłość tego miejsca natchnęła nas duchem walki i odbyła się zawzięta bitwa na wiadra z wodą, zakończona wspólną kąpielą w rzece.
Dwoje uczestników dotrzymało warunków zakładu, który zawarli między sobą. Zuzka rozczesała dredy, więc Maćkowi nie pozostało nic innego, jak dać sobie ostrzyc blond grzywę, która wszystkim tkwiła solą w oku. Po zakończeniu operacji dziewczyny orzekły, że teraz wygląda znacznie bardziej przystojnie i męsko.
Autor Magda Wilk
Zdjęcie dnia Emilia Mizia.
Zdjęcie przyrodniczo-widokowe Kuba Masztalski
Kurs Pierwszej Pomocy
W dniach 8-9 października, kilkoro wędrowników zjechało się z różnych końców Irlandii aby spotkać się na bazie w Piercestown w celach ukończenia kursu z pierwszej