Iskry wzlatują w granatowe niebo spiralnymi warkoczami, niosąc śpiew, dźwięki gitary i bębenka. Szanty przeplatają się z leśnymi balladami. Za nami dziewięć godzin żeglugi, wpatrywania się w wodę i niebo, szukania torów wodnych i dogodnych przejść. Potrzebujemy odprężenia i wspólnego śpiewania przy ognisku.
Dzisiejszy dzień spędziliśmy na wodzie, płynąc w górę Peene. Przeszliśmy pod mostami w Wolgaście i Zeherinie, by powrócić na zalew Kleiness Haff. Śniadanie zjedliśmy w Kroslinie, ale resztę posiłków przygotowywaliśmy na wodzie. Sztorm został za nami i nawet nieśmiało wyjrzało wieczorne słońce. Powoli zbliżamy się do końca pierwszego tygodnia rejsu i załoga zaczyna odczuwać znużenie. Zdarza im się zasnąć nad dziennikiem jachtowym w trakcie wypełniania rubryk.
Po dziewiętnastej przybiliśmy do kei w Monkebude. Na pobliskiej plaży ochotnicy pływali w zimnej wodzie zalewu, zdobywając sprawność Pływaka. Znacznie mniej poświęcenia wymagała sprawność radiotelegrafisty, którą entuzjastycznie zdobywali uczestnicy rejsu, utrzymując kontakt pomiędzy jachtami przez ręczne radiostacje UKF.
Pod wieczór wiatr zaczął tracić siły po wczorajszym sztormie. Wiał leniwie od rufy, niechętnie wypełniając komplet żagli wciągniętych na maszt. Próbowaliśmy, starym morskim zwyczajem, pobudzić go drapaniem w piętę masztu. Cała załoga „Million Dollar Baby” nie szczędziła paznokci, więc udało nam się rozwinąć zawrotną prędkość czterech węzłów.
Prognoza na jutro przewiduje słabe wiatry, a droga daleka. Musimy przepłynąć cały zalew z zachodu na wschód, by dotrzeć do Wolina na Festiwal Wikingów.
Autor Magda Wilk
Od dziś prowadzimy konkurs na najładniejsze zdjęcie. Wygrywa Adam Kuta za zdjęcie statku pirackiego.
Kurs Pierwszej Pomocy
W dniach 8-9 października, kilkoro wędrowników zjechało się z różnych końców Irlandii aby spotkać się na bazie w Piercestown w celach ukończenia kursu z pierwszej