Wilgotny poranek nie wybawił żeglarzy od porannej gimnastyki, ale stracone kalorie nadrobiliśmy z nawiązką w trakcie wizyty w fabryce słodyczy „Dobosz”. Zanim się tam wybraliśmy, był apel poranny z uroczystym wciągnięciem harcerskiej bandery pod saling „Szpona”.
W trzebieskiej fabryce, pani technolog pokazała nam proces produkcji ptasiego mleczka, galaretek w cukrze i śliwek w czekoladzie. Mieliśmy okazję spróbować ciepłej masy piankowej, jak i gotowego wyrobu. Olbrzymia kadź, wypełniona setkami litrów płynnej czekolady pobudziła wyobraźnię niektórych uczestników wycieczki. Snuli rozkoszne wizje słodkiej kąpieli. Po degustacji wyrobów cała wycieczka ważyła jedną tonę i sto kilo. Nie zważono nas przed wejściem na halę produkcyjną, więc trudno stwierdzić, ile słodyczy znalazło się w wygłodniałych brzuchach. Druhna Zuza użyczyła portfela do demonstracji maszyny foliującej. Jej fundusz rejsowy został zapakowany próżniowo i zabezpieczony przed zbyt szybką utratą wartości. W przyfabrycznym sklepiku zrobiliśmy zakupy.
O jedenastej wyruszyliśmy w dalszą drogę. Mając na uwadze silne wiatry wiejące przez dwa poprzednie dni, zarefowaliśmy żagle. Metą dzisiejszych regat było Ueckermunde. Na dwóch żaglach jachty pomknęły żwawo i pewnie. Wiatr osłabł na tyle, że zdjęliśmy refy i płynęliśmy na pełnym zestawie żagli. Maksymalna prędkość, jaką udało się uzyskać, było siedem węzłów.
Regaty tradycyjnie wygrała załoga jachtu „Joe Kidd” i rozdzieliła nagrodę pomiędzy wszystkich uczestników.
Kurs Pierwszej Pomocy
W dniach 8-9 października, kilkoro wędrowników zjechało się z różnych końców Irlandii aby spotkać się na bazie w Piercestown w celach ukończenia kursu z pierwszej