Harcerska Akcja Letnia Obszaru ZHP – Irlandia

„Buty całkiem przemoczone, na nic się nie zdadzą komu. Plecak stary, płaszcz dziurawy, Czas powrotów, czas powrotów.”
Słowa tej piosenki zawsze kojarzą mi się w dwojaki sposób … z końcem beztroskich   wakacyjnych dni oraz nadchodzącym, kolejnym harcerskim startem … ale zanim rozpocznie się na dobre, jest czas wspomnień. No to powspominajmy.
Zachęceni ubiegłorocznym, pierwszym w historii ZHP w Irlandii wyjazdem zuchów i harcerzy z Dublina, w tym roku zaproponowaliśmy wspólny wyjazd Gromadom i Drużynom Harcerskim z całego Obszaru ZHP Irlandia.
Przygotowania zaczęły się już w styczniu, kiedy to zebrał się zespół mający na celu przygotowanie obozu. Miejsce zostało zaproponowane przez dh. Grzesia Zobera HO, już w listopadzie ubiegłego roku, wybór padł na Ośrodek Szkoleniowo Wypoczynkowy KH Myszków „AMONIT” w Siamoszycach na Jurze Krakowsko – Częstochowskiej. Druh Grześ został też wytypowany na komendanta koloni zuchowej i zajął się przygotowaniem jej programu. Programem obozu harcerskiego zajął się oboźny – dh. pwd. Marcin Wilk.
Motywem przewodnim była „Polska w okresie Średniowiecza” i w tym kierunku szły przygotowania.
No i wreszcie przyszedł ten dzień … 14 lipca od rana na teren obozu zjeżdżać zaczęli jego uczestnicy oraz kadra. Przyjeżdżali z całej Polski (ci którzy spędzali wakacje u rodziny w kraju) oraz z lotniska w Krakowie dokąd część uczestników oraz kadry przyleciała bezpośrednio z Dublina.
By opisać sam ośrodek, przytoczę fragment tekstu ze stron Hufca ZHP w Myszkowie: „Teren ośrodka o powierzchni ok. 2 ha jest zlokalizowany w suchym sosnowym lesie w odległości 500m od wsi Siamoszyce. W odległości 300 m znajduje się zalew wodny o powierzchni 20 ha z wodą I klasy czystości (jest to ewenement w woj. śląskim). Nad zalewem profesjonalne kąpielisko z możliwością korzystania ze sprzętu wodnego oraz zjeżdżalni wodnej. W okolicy wiele masywów leśnych doskonałych do organizowania zajęć sprawnościowych, gier terenowych itp.”
Świetnie przygotowana baza, z pełnym zapleczem logistycznym oraz rekreacyjnym dawała gwarancję świetnego wypoczynku.
Od pierwszych dni obozu, rozpoczęła się dobra zabawa. Druh phm. Michał Kaliski wraz z drużyną chłopców, postawili w ramach zajęć z pionierki wspaniałą bramę oraz ogrodzili nasze obozowisko, dziewczęta pod okiem dh. asp. Renaty Tupek – Sienickiej zajęły się zdobnictwem. We wszystkich zajęciach dzielnie pomagali przyboczni – dh. Marek Wysocki HO i dh. asp. Michał Szalecki.
Również od pierwszych chwil trwania kolonii, swoją bajkę pisały Zuchy. Pod okiem wspomnianego już druha Grzesia i przy ogromnym zaangażowaniu pozostałej kadry – dh. pwd. Moniki Borys, dh. Kaliny Obrzód, dh. Agnieszki Wieczorkowskiej, dh. Grzegorza Borys oraz dh. asp. Artura Maksymiuka, tworzyli klimat średniowiecza. Średniowieczne stroje dam dworu przyćmiewały urodą, zbroje rycerzy napawały ich dumą a herby na zbrojach informowały z jakich zacnych rodów pochodzą. Nie zabrakło również turniejów rycerskich i spotkań z tajemniczą Zielarką czy Nadwornym Astronomem, w postać którego wcielił się druh oboźny.
Ale nie tylko na ośrodku „Amonit” toczyło się obozowe życie. W pamięci pozostaną na pewno również wycieczki. Do Podzamcza wybraliśmy się dwoma sposobami – Zuchy wybrały się tam busem, harcerze pomaszerowali na nogach. Na miejscu zwiedziliśmy ruiny ufundowanego przez Króla Kazimierza Wielkiego zamku „Ogrodzieniec” oraz obejrzeliśmy pokaz tańców dworskich i turniej rycerski, w wykonaniu  Bractwa Rycerskiego Ziemi Ogrodzienieckiej (którzy później gościli u nas w Siamoszycach, ucząc nas tańców i prezentując rynsztunek rycerski). W turnieju wziął też udział komendant obozu dh. hm. Robert Juś – jak mu poszło trzeba zapytać obozowiczów. Kolejną wycieczką był wyjazd do Zabytkowej Kopalni Soli w Wieliczce. Co nas tam czekało – znów posłużę się opisem ze strony, tym razem Kopalni Soli – „Wykute w soli piękne komory, niesamowite podziemne jeziora, majestatyczne konstrukcje ciesielskie i unikalne solne rzeźby. Blisko 3 kilometry krętych korytarzy, 800 schodów do pokonania i zejście na głębokość 135 metrów pod ziemię” i chyba nie muszę już nic dodawać. A skoro już zeszliśmy pod ziemię, to nie zaskoczę nikogo, gdy powiem, że kolejną wycieczką harcerzy był spływ podziemną trasą w sztolni „Czarnego Pstrąga” w Tarnowskich Górach. W tym samym czasie Zuchy zwiedzały Planetarium w Parku Śląskim. Obie ekipy zakończyły swoje wycieczki wypoczywając w Aquaparku. Kolejną wyprawą, tym razem znów wspólną było zwiedzanie Krakowa. Przez Sukiennice i Katedrę Mariacką na Starówce, uliczkami starego  Krakowa udaliśmy się na Wawel. Tam zwiedziliśmy Katedrę oraz sam Zamek. Na zakończenie zajrzeliśmy oczywiście do Smoka, który był chyba nie w formie, bo płomień z jego paszczy bardziej przypominał czkawkę niż porządne smocze zianie.
Swoją 24 godzinną wyprawę mięli również harcerze – kandydaci na wędrowników. Pod okiem dh. Kaliny i dh. Roberta pokonali oni wyznaczoną przez siebie trasę – Siamoszyce – ostaniec „ Okiennik Wielki” – zamek „Bąkowiec” w Morsku – skałki Rządkowskie – Góra Zborów –  Zalew w Kostkowicach (nocleg) – Kroczyce – Siamoszyce. Był też spływ pontonowy rzeką Białką w Lelowie (20 km).
Podsumowując. W obozie wzięło udział 66 osób (17 zuchów, 37 harcerzy i 12 kadra), pięcioro harcerzy złożyło przyrzeczenie, kilku zdobyło sprawność. Obietnicę zuchową złożyło i pierwszą gwiazdkę otrzymało czworo zuchów, oznakę „Słoneczko” i „Wilczek” otrzymało dziesięcioro zuchów, wszystkie zuchy zdobyły sprawności.
Korzystając z okazji, chciałbym w tym miejscu podziękować całej kadrze obozowej za swój wkład w przebieg obozu oraz zaangażowanie.
Nie sposób nie wspomnieć, że swój wkład finansowy w organizację obozu miała Ambasada RP w Irlandii. Dzięki przyznanej dotacji, program obozu mógł zostać wzbogacony o dodatkowe atrakcje. W imieniu uczestników obozu serdeczne podziękowania składamy na ręce Chargé d’Affaires a.i.  Radcy Piotra Rakowskiego.
hm.Robert Juś HO.